Josefstrasse

Chyba się nam Jack pogubił w mieście, kto odnajdzie, proszę zawiadomić .... Alfred Korzeniowski (lub najbliższy posterunek)

Świetne zdjęcie w klimacie tamtych lat, co to już nie wrócą. Tylko że to ulica Sobieskego, napewno!

...Takie są skutki bezkrytycznego przekopiowywania zdjęć z internetu. Powyższe (i jeszcze kilka powieszonych dzisiaj) to pocztówki wystawione na Allegro, w dziale Kolekcje. Ich opisy często zawierają błędy, bo sprzedawcy nie muszą znać miasta, a często z truden je identyfikują. Zakazu kopiowania nie ma, ale lepiej podać źródło, a nie pisać enigmatycznie o "zasobach". Przecież fakt, że szuka się w Sieci nikomu hańby nie przynosi.

Cokolwiek by powiedzieć o tym "quid pro quo" co do nazwy ulicy - zdjęcie kapitalne i dobrze oddające charakter dawnych, dobrych czasów, kiedy to kajzerka kosztowała bodaj 3 halerze ... Za rogiem ul. Wyspiańskiego - ówcześnie Schneidergasse, widoczny nieistniejący już dom parterowy, z którego 2/3 września 1939 roku bielscy hitlerowcy ostrzelali ewakuujące się oddziały Wojska Polskiego. Wystarczyło kilka strzałów z działa odprzodkowanego powyżej Domu Tkacza, aby zwiali!

To nie jest ulica Cieszyńska tylko Sobieskiego powyżej skrzyżowania z ul. Wyspiańskiego, a tuż poniżej obecnych przystanków autobusowych linii nr 7.

Motto z dedykacją: "Błędów ten nie robi, kto nic nie robi". Faktycznie popełniłem błąd w tytule i części opisu, który poprawiłem i za który przepraszam. Dokładnego źródła specjalnie nie podaję aby nie zostać posądzony o reklamę portalu oferującego w publicznej sprzedaży artykuły różnych oferentów. Opis na pocztówce jest oryginalny, koloru czerwonego, i o jego dowolności nie ma mowy. Moja interpretacja była błędna. Ale jak się chce kogoś "uderzyć", to kij zawsze się znajdzie, nie tylko w ręce stryja. Z drugiej strony pocztówka wzbudziła pewien entuzjazm i zachwyt u części fanów Beskidii więc wnoszę, że warto dla nich szukać i narażać się na miałkie komentarze. KOMUNIKAT! Jeden z posterunków w Beskidzie Wysokim zlokalizował błądzącego, którym okazał się niejaki Jack, urodzony w Bielsku-Białej - delikwenta odstawiono w miejsce zamieszkania. Mówił coś o pozdrowieniach dla tych co prostują.