Raz jeszcze...

Morsie Drogi, spróbuj ustalić jeszcze daty - wszak to gotowa dekoracja do następnej sztuki teatralnej mistrza Artura Pałygi.

Niezapomniany widok tych karawan furmanek konnych wywożących w lutym 1945 i trochę później to poniemieckie mienie w kierunku południowym z Bielska.

...do dziś nie miałem pojęcia o istnieniu mistrza Pałygi. Poczytałem co nieco o nim. O jego życiu i dziele. Pasuje do wytwornych wnętrz. Fajnie by wyglądał na tle kotary z powyższej fotografii. Stylowo i rozumnie. Pół godziny śledztwa internetowego - i wystarczy. ~korzeniowski w swoim poście twierdzi, że pamięta furmanki załadowane dobrami, podążające na południe. Ma rację! Ci, którzy zdążyli, kierowani rozumem, wywieźli swoje dobra do Austrii, by nie przepadły w zawierusze wojennej, czy w rabunkowej sowieckiej dziczy. Edi Zipser chyba nie zdążył się spakować z rodzinnymi klamorami, bo wiem, że wyjechał z Bielska niemal bez niczego. Prawdopodobnie tylko z bagażem podręcznym. Z pewnością jednak miał zabezpieczone lokaty bankowe, bo po dotarciu do Austrii, do Innsbrucku, nie złożył skrzydeł, wziął się w garść i założył nową firmę, prawdopodobnie w formie akcjonariatu. Jednakże, po raz kolejny, biedaczysko, został ofiarą wojny i jej następstw!.. Żal mi go. Wspólnicy okazali się nieuczciwi i, na skutek różnych ciemnych machinacji puścili naszego Eduarda z torbami... Okropnie historia przejechała się walcem po tym sympatycznym facecie. Edi Zipser to ostatni z Rodu, i zasługuje na uwagę. (cdn) Pozdrawiam Cię, mario walerio. Dołącz do mnie na facebooku, jeśli chcesz. Innych czytających to, również zapraszam. JP PS. Jeśli chodzi o datowanie zdjęcia, to jest ono zamieszczone od początku. 1900 - 1910. Są to fotografie pamiątkowe, dokumentujące chwile zasiedlenia Domu przez Rodzinę.