Słowo (np. pizza):
Miasto:

Jesteś w > Podróż w czasie > Fascynacje staromiejskie IV: Schodowa Nr 8, status quo ante i post ante

Fascynacje staromiejskie IV: Schodowa Nr 8, status quo ante i post ante

Rodzaj: Zdjęcie, Autor: KLK, Dodano: 2014-10-29 17:57:57
Rok zrobienia zdjęcia: 1960
Kategoria: Portrety mieszkańców, Wspomnienie PRL-u, Architektura,
Alicja oparta o ozdobną balustradę metalową na placyku pomiędzy dolnymi i górnymi schodami, skąd odchodzi odnoga Schodowej w kierunku Klasztoru Sióstr Notre Dame i dalej ku schodkom sprowadzającym przechodniów na ulicę Woroszyłowa – byłą Staszica. Jeszcze tu siermiężniej, by nie rzec nędzniej, niż przed znanym nam już domem Schodowa Nr 5: łuszczący się tynk, wykrzywiona balustrada, nierówne kocie łby, rupiecie. Co ciekawe: widoczny na zdjęciu w tle dom Schodowa Nr 8 wydaje się być parterowym, o czym świadczą drzwi wejściowe w głębi, ale po sprawdzeniu okazuje się, że właściwe wejście do kamienicy jest z poziomu Placu Żwirki i Wigury, z przybudowanego do budynku Nr 5 (z pozostałością napisu „RASEUR”– czyli „Golibroda” nad jednymi z drzwi wejściowych!) – dwupiętrowego budynku Schodowa Nr 8! Zatem oglądany parter od strony odnogi Schodowej, jest drugim piętrem od strony Żwirki i Wigury. Dziwy, prawdziwe dziwy na tej naszej starówce…

To samo miejsce w innym czasie.

Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: KLK Dodano: 2014-07-04
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 2014
A na zdjęciu współczesnym, zamiast oczekiwanej poprawy, smutek i rozpacz – przed naszymi oczyma widok typowego slumsu… W miejscach gdzie na ścianie budynku ubytki tynku – łuszczą się i zawilgłe cegły, razi oczy lampion, naśladujący niczym kwiatek na kożuchu zabytkową lampę gazową, no i nowa rura spustowa rynny, odprowadzająca wodę wprost na marny, połatany dywanik asfaltowy, jakim pokryto kocie łby… Nawet Alicja, ze swoim smętnym uśmiechem, nikomu tu nie poprawi humoru…

Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: KLK Dodano: 2014-07-04
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 2014
Widok całego domu, ani z poziomu Placu Żwirki, ani placyku na poziomie odnogi Schodowej, nie wywołuje wybuchu entuzjazmu, drzwi wejściowe wydają się być zamknięte na stałe, okna wszystkich pięter i poddasza użytkowego bez firanek, pozamykane: czyżby budynek był opuszczony? Potwierdza sąsiadka z Żwirki Nr 5: przed założeniem Pizzerii wchodziło się do budynku z poziomu Żwirki i Wigury, po założeniu Pizzerii nie było to już możliwe, lokatorzy najwyższego piętra wchodzili przez drzwi wejściowe w odnodze Schodowej, a po likwidacji Pizzerii – nikt tu już ani nie przychodzi, ani nie mieszka, drzwi pozamykane na kłódki…

Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: KLK Dodano: 2014-07-04
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 2014

Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: KLK Dodano: 2014-09-05
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 2014
Oglądając niedawno napis „Raseur” (golibroda!) nad wielkim oknem (żelazne 2-skrzydłowe drzwi wejściowe są z boku!), budynku Plac Żwirki i Wigury Nr 5, spostrzegłem, że ukazał się naszym oczom dzięki brakoróbstwu „mularzy” tynkujących dom po wojnie: po prostu tandetny, cieniutki tynk odpadł całymi płatami, odsłaniając podłoże z lepszej jakości napisem! Wyłonił się zatem problem wymiaru niemal światopoglądowego: czy napis ten potraktować jako wartość historyczną i otoczyć opieką konserwatorską – jak to się czyni w krajach cywilizowanych, czy też kontynuować politykę władz PRL-owskich usilnego „odniemczania” naszego Miasta, czyli fałszowania jego historii? Odpowiedź wydaje się prosta dla mieszkańców kraju o wielowiekowej tradycji tolerancji narodowościowej, religijnej i rasowej, do tego od lat już włączonego do wspólnoty europejskiej; ale czy w sercach i umysłach niektórych „czynników” nie czai się nadal zaszczepiony za komuny „homo sovieticus”? Ciekaw byłbym opinii Pasjonatów „Beskidii” wypowiadających się na jej łamach często i kompetentnie, aby tylko wspomnieć Panie (alfabetycznie): Kingę, marię walerię i Marinę oraz Panów: abrozek1931, Andrzej001, b, bertholdi, cinek858, CK, costa, dominobielsko, donek, enuajsi, gajetanoR, Henryk, JiB2, korzeniowski, nova, mors1, mrk-bba, MW, sadlonbielsko, smig, Tygiel, Tymon, van czyz, weddy, wolf i oczywiście wszystkich tych z Państwa, którzy dotąd nie zabierali głosu, a zechcieliby się włączyć w dyskusję! Sprawa jest nadzwyczaj aktualna także w kontekście odkopanych wiosną, sprofanowanych nagrobków żołnierzy niemieckich z Cmentarza Wojskowego pod Dębowcem, pozostających dotąd bez opieki „czynników”…

Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: KLK Dodano: 2014-09-11
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 2014
Przyszło mi na myśl, że apel mój mógł pozostać niezauważony dla tych Pasjonatów „Beskidii”, którzy rzadziej zaglądają w stare zapisy, stąd pozwoliłem sobie zamieścić jeszcze jedną fotografię tego unikatowego w powojennym Bielsku napisu firmowego, tym razem w znacznym zbliżeniu! Liczę na odzew nie tylko stałych P.T. Odbiorców strony, ale i kompetentnych w sprawie funkcjonariuszy publicznych: mgra Jacka Koniora – Kierownika Bielskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach oraz mgra Piotra Kubańdę – Miejskiego Konserwatora Zabytków, a także przedstawicieli Władz Miejskich – jak zwykłem pisać: „Ratusza”!
bladzmiana

Komentarze

do KLK
Data: 2014-07-05 Autor: nie zarejestrowany ~Henryk
Bardzo dobra robota. Jestem przeszczęśliwy oglądając takie zdjęcia. Mam nadzieję, że posiada Pan jeszcze inne klimatyczne fotografie z mojego dzieciństwa?
"do KLK"
Data: 2014-07-08 Autor: KLK
Witam, Pana i podobne wpisy są inspiracją dla mnie! Jako starszy - proponuję przejść bez ceregieli na Ty, jak to praktykują wszyscy Pasjonaci "Beskidii". Też bardzo chciałbym, móc zadowolić wszystkich nostalgików, niestety, za lat młodości nie było fotografii cyfrowej z jej nieograniczonymi możliwościami. Jedyne dostępne na polskim rynku filmy dobrej jakości - Agfa (właściwie ORWO) Isopan, były drogie i nie zawsze dostępne, a tańsze bydgoskie "Fotopany" - niestety dużo słabszej jakości, dawały obraz jakiś taki mętny, bez nasycenia, niewiele pomagało stosowanie najlepszego wywoływacza "Atomal". Kupowało się więc "Isopany" i oszczędzało na liczbie zdjęć, praktycznie robiło się tylko zdjęcia rodzinne! A te przecież rzadko tylko posiadają walory publikacyjne... Oczywiście - zrobię co będę mógł, aby z tych posiadanych 6178 negatywów coś jeszcze wyskrobać dla Pasjonatów "Beskidii"! Pozdrawiam Cię serdecznie, może tez coś wrzucisz na "Beskidię"?
"Bardzo dobra robota" do: KLK
Data: 2014-07-16 Autor: maria waleria
Od kilku dni (nocy) przeglądam i z zachwytem czytam komentarze pod autorskimi zdjęciami sprzed lat... Powtarzam raz jeszcze: "Beskidia" powinna wyjść drukiem, właśnie dla takich pereł jak Pańska poetycka proza.
"Bardzo dobra robota" do: KLK
Data: 2014-07-16 Autor: KLK
Miły Boże - "mario walerio" - czuję się strasznie zaszczycony i poruszony nadmiernie pochlebną opinią o mojej "twórczości"! Przecież długo się wahałem z prezentacją tego przed wymagającym, ba - eksperckim gronem miłośników, a zwłaszcza już współautorów "Beskidii"! Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
o golibrodzie
Data: 2014-09-06 Autor: mrk-bba
w 100% procentach zgodziłbym się z Panem KLK w kwestii zaopiekowania się napisem i jest to bardzo naturalna sprawa tak myślę ale rzeczywiście może nie dla władz, no cóż to tylko polityka. ale z całością wypowiedzi to już w 90% bo czy Polska to kraj cytuję: "o wielowiekowej tradycji tolerancji narodowościowej, religijnej i rasowej" tutaj miałbym delikatne wątpliwości ale nie jestem historykiem może i tak że rzeczywiście świecimy przykładem na tle innych narodów? A tak z czysto ludzkiego podejście to zapuścila mi się broda ostatnio i spotkałem znajomą starszą kobietę i mówi mi: "coś ty się tak na żydka zrobił zgól tą brode bo wyglądasz na żyda? ja jej na to ze sie upodabniam i walcze z antysemityzmem tak na żarty odpowiedziałem a ona mówi : ja nie jestem rasistka ale czarni żydzi i żółci to na księżyc. Przepraszam za prywatne wycieczki ale myślę ze jako naród mamy jeszcze problem z rasizmem, antysemityzmem. Dzięki dla KLK super robota jak zwykle zresztą pozdrawiam
Historia, zwłaszcza lokalna, to suma historii ludzkich!
Data: 2014-09-07 Autor: bertholdi
Drogi KLK, dla mnie odpowiedź jest oczywista. Przecież napis „Raseur” nie był dziełem tryumfującego okupanta, lecz szyldem zakładu prowadzonego przez człowieka – obywatela tego miasta, który tutaj żył i wykonywał pod tym szyldem uczciwą, zapewne cenioną przez innych pracę. Dziś jest świadectwem minionych czasów, kiedy panował u nas koloryt, a nie monolit językowy, kulturowy, narodowościowy. Jednym słowem napis chronić, konserwować i zachować dla potomnych! Jeśli chodzi o zainteresowanie „czynników” losem odnalezionych nagrobków z niemieckiego cmentarza wojskowego pod Dębowcem – mogę Cię zapewnić, że sprawa nie została osierocona. Wiem z innych Twoich wpisów, że miewasz okazję do rozmowy nt. działalności i zbiorów Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej z Panią Dyrektor. Myślę, że poproszona o to – nie będzie widziała przeszkód do wprowadzenia Cię w pewne szczegóły działań podjętych w sprawie nagrobków. Sprawa jest prawnie skomplikowana. Przy oczywistym fakcie, że nagrobki te jako zabytek już nigdy nie mogą posłużyć do budowy murków oporowych, umacniania dna rzeki, itp. – decyzja o ich dalszym losie wymaga konsultacji na szczeblu międzynarodowym. Reguluje to m. in. Umowa międzynarodowa między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec o grobach ofiar wojen i przemocy totalitarnej, podpisana w Warszawie dnia 8 grudnia 2003r. (M.P. z dnia 23 września 2005 r.) Dość przytoczyć tutaj jedno z jej postanowień: Umawiające się Strony będą przeprowadzać konsultacje w celu wypracowania uzgodnionych decyzji w sprawach wytyczenia nowych granic terenu lub wyboru nowego terenu pod cmentarz wojenny, przeniesienia szczątków zwłok, a także sposobu urządzenia nowego cmentarza wojennego, włącznie z przeniesieniem pomników nagrobnych. (art. 6 ust. 5) Warto również zacytować jako pointę bardziej programowy fragment tej umowy międzynarodowej - Artykuł 5: Umawiające się Strony będą sprzyjać zakładaniu ośrodków dokumentacyjnych, informacyjnych lub spotkań w pobliżu cmentarzy wojennych, jako elementu edukacji na rzecz wzajemnego zrozumienia i pojednania. Drugą część tego wpisu dla porządku zamieszczę również w wątku dot. cmentarza wojskowego pod Dębowcem. Pozdrawiam!
Historia
Data: 2014-09-08 Autor: Tygiel
Odpowiadając na wpis KLK, można krótko i właśnie prosto odpowiedzieć: tak, ten napis należy objąć ochroną. 70 lat po wojnie, dawne praktyki odniemczania, w postaci skuwanych napisów na cmentarzach, paćkania ich jakimś dziegciem, są dość wstydliwym tematem i pamiątką, owego dość szczególnego czasu tuż powojennego. Wtedy tak gorączka rewanżu, odwetu za 5 lat ciemnej okupacji jest jakoś zrozumiała, choć mało chwalebna. Ale dziś, nie ma sensu, nie ma potrzeby, by udawać, że Niemców jako mieszkańców tu nie było, że język niemiecki był językiem urzędowym i wyrazem aspiracji do wyższych lokalnych sfer. No tak było i koniec na tym. maszyny czasu nikt nie wymyślił i z faktami nie co się kopać. Poza tym w takiej ochronie byłaby konsekwencja działań: na budynku PKP już od 2002 r. widnieje nad głównym wejściem, odrestaurowany niemiecki napis. I jakoś niemieckiego rewanżyzmu nie odnotowano w Bielsku-Białej. Ul. Sixta też jakoś się oswoiła. Ktoś powie Żyd, ale on mówił i pisał po niemiecku. Natomiast, powtarzając za Bertholdim, śmiem wątpić w tą naszą tolerancyjność. I tą sprzed wieków i tą współczesną. Ale to już inny temat, za bardzo by się w tym wątku spamu narobiło.
O tolerancji naszej słów kilka
Data: 2014-09-09 Autor: KLK
To oczywiście nie podsumowanie tematu, choć głos zabrali kompetentnie i rzeczowo (jak zwykle) aż trzej Pasjonaci! Powołując się na naszą "wielowiekową tolerancję ..." kierowałem się oczywiście nie doświadczeniem osobistym, lecz świadectwami historyków i ludzi światłych: literatów, poetów, prozaików... Weźmy tylko naszego największego Wieszcza: znajdzie kto kogoś, kto z większą sympatią wyrażał się o: Żydach (na przykładzie Jankiela), Niemcach (na przykładzie Buchmana), Rosjanach (na przykładzie Rykowa), a przecież te dwie ostatnie nacje to - "jak świat światem, nie będzie ... Polakowi bratem"! Wielowiekowa: bo u nas nie było Nocy Św. Bartłomieja, stosów i pławienia czarownic, mój nieszczęsny imiennik sprowadził do Polski Krzyżaków, a Król Kazimierz Żydów - gdzie cieszyli się swobodą, zasłużeni dla RP Mahometanie otrzymywali szlachectwo i majątki, a gdy umarł I. Marszałek - płakali za nim nie tylko polscy Aryjczycy, ale i polscy Żydzi! Oczywiście, macie Panowie rację: teraz wszystko się jakoś pomieszało, rażą nietolerancyjne wypowiedzi w Internecie i publikatorach, a ukochani od zawsze Amerykanie bywają przedmiotem niewybrednych napaści. Ja sam nigdy nie cierpiałem Sowietów, ale obraźliwe wypowiedzi kawiarnianych polityków np. o Prezydencie Putinie uważam za niedopuszczalne! Cieszę się bardzo z Panów stanowiska, jak na razie jest 3 : 0, a doliczając mnie - nawet 4 : 0! Pozdrawiam Panów serdecznie!
golibroda
Data: 2014-09-11 Autor: gajetanoR
powinien zostać. Już samo to, że nie o fryzjera tu chodzi, a o specjalistę w bród postrzyganiu i niwelacji, powinien ślad na ścianie pozostać. Gdzie wówczas panie chodziły? Może golibroda na boku dorabiał upiększając damskie głowy? Oj to chyba nie tak, bo jakże tu przyjaciółce się pochwalić, że to golibroda mnie na bóstwo wyrychtował. I jakże tu nie pomylić się i wchodzącej damie nie rzucić powitalnego "to jak dziś gol..., o przepraszam panią", ciekawe. Ale już tak poważniej, to napis powinien pozostać. Ślad dawnej profesji i ślad dawnych dni. Zachowanie napisu żadnym zagrożeniem nie jest, a wynika to z tego, że napis jest emocjonalnie neutralny i ma swój styl. Gdyby jakiś miłośnik historii walczył o uwidocznienie nazw głównych ulic Bielska i Białej wprowadzonych po 1939 roku, wówczas wyglądałoby to zupełnie inaczej. Golibroda nie niesie takiego bagażu emocjonalnego, jak np. naczelna kanalia. Druga sprawa to odnalezione tablice z nagrobków niemieckich. Uważam, że cmentarze muszą zawsze być ponad jakąkolwiek aktualną wizją polityczną, światopoglądową, czy też urzędniczą głupotą. Najprawdopodobniej groby wybitnych wrogów czy też oprawców mogą wywoływać skrajne reakcje czy to potomków ofiar, czy też fanatyków, ale to już jest inny temat.
"golibroda"
Data: 2014-09-11 Autor: KLK
Po tym, gdy wypowiedział się następny Autorytet "Beskidii" - mamy już nawet 5 : 0! Oczywiście pełna zgoda z Twoją argumentacją "gajetanoR", odwiedzając na Powązkach Wojskowych groby Powstańców Warszawskich i grób rodzinny Alicji: por. Jana Poteca, lotnika Wojny Bolszewickiej i później oblatywacza, który zginął gdy odpadły skrzydła francuskiego Poteza, przechodzić muszę obok monumentalnych niczym faraońskie piramidy grobowców Juliana Marchlewskiego i Bolesława Bieruta! Ilekroć tamtędy przechodziłem z moimi dziećmi i wnuczką Anią, mówiłem im: "Oto groby największych zdrajców Polski!" - ale nigdy nie przyszła mi myśl ich usunięcia. Wystarczyłaby stosowna tabliczka informacyjna! Dzięki za opinię, pozdrawiam Cię serdecznie!

Dodaj swój komentarz :

Temat:
Autor:
e-mail:
Wiadomość:
Schodowa Nr 8 stare pocztówki bielsko, stare zdjęcia bielsko, archiwalne zdjęcia bielsko, pocztówki bielsko, archiwalne filmy bielsko, historia bielsko, podróż w czasie, wehikuł czasu, zdjęcia z Beskidów, historia Bielska, angielski bielsko, szkoły językowe bielsko
Czas generowania strony: 0.041 s