Słowo (np. pizza):
Miasto:

Jesteś w > Podróż w czasie > Schody Wzgórze – Plac Bolesława Chrobrego; status quo ante i post ante

Schody Wzgórze – Plac Bolesława Chrobrego; status quo ante i post ante

Rodzaj: Zdjęcie, Autor: KLK, Dodano: 2014-11-01 16:54:50
Rok zrobienia zdjęcia: 1961
Kategoria: Ulicówka, Wspomnienie PRL-u, Architektura,
No nie wiem – czy w chwili wykonania tego zdjęcia wiosną 1961, mieliśmy w B-B jeszcze Wzgórze, czy z łaski „czołowego oddziału” już słuszniejsze Wzgórze Kosmonautów, skoro 12. kwietnia tegoż roku Jurij Gagarin wykonał pierwszy lot w kosmos, poczym w całym „obozie” nastąpiła lawina entuzjastycznej, proradzieckiej hagiografii! Pokazane schodki bynajmniej nie są pierwszymi, lecz zbudowane zostały tuż przed wojną, równocześnie z budową budynku Komunalnej Kasy Oszczędności ze wspaniałym witrażem-alegorią szczęśliwego Bielska, autorstwa Wolko Gartenberga. Dobrze widoczna jest mała architektura wprowadzana wówczas sukcesywnie w Bielsku przez Burmistrza Dra Wiktora Przybyłę: zarówno oprawa schodów, jak i balustrady odgradzającej Wzgórze od Placu, a także Wysoki Trotuar od ulicy Zamkowej, to solidne terazzowe postumenty z kwietnikami i morzem kwiatów, balustrady z solidnego metalu, co kilka metrów na terazzowej kolumnie kulista lampa elektryczna! Wcześniej porządne kamienne schody biegły nieco niżej – obok wyburzonego budynku Tobiasa i według Wuja Edwarda Dudka, pewnej zimy na przełomie wieków, zjechał nimi ponoć osobiście na nartach sam Stanisław Barabasz – prekursor narciarstwa na ziemiach polskich! Nie, nie – proszę się nie bać, nie będę snuł wątku swojego ulubionego narciarstwa, przedstawię tylko jeszcze genezę zdjęcia, które można by nazwać: „Malheur” czyli „pechowy przypadek”: schodzącej po schodkach Alicji wysunęła się z pudełka dopiero co zakupiona zabawka, katastrofie usiłuje zapobiec Krystyna, dla której synka przeznaczona była ta łódka, a brat Ali – Mieczysław, przysiadł sobie na murku i pozuje do tego zdjęcia niby nic! W tle zamek Sułkowskich, a bliżej nas końcowa część piętrowego podzamcza sklepowo-mieszkalnego Sułkowskich, wyburzonego wraz z Wysokim Trotuarem za prezydentury Antoniego Kobieli, dzięki czemu przeszedł on do historii jako „Antek-Burzyciel”. O sklepie AGD, cukierni poniżej, narożnej Aptece pod Czarnym Orłem i nad nią dentyście Dziedzicu, księgarni pod kierownictwem Pani Lenczewskiej (w której udało mi się kupić Hemingwaya „Komu bije dzwon” oraz „Stary człowiek i morze”!), cukierni z pięterkiem już na Wysokim Trotuarze, a także usytuowanych tam bazarach – snuć by można istne epopeje, dla których jednak nie tu miejsce…

To samo miejsce w innym czasie.

Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: KLK Dodano: 2014-10-30
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 2014
To samo miejsce po latach – tylko z nieco większej odległości; Zamek Sułkowskich – jakby nie ten sam, bo naprawdę pięknie odnowiony, zniknęło przesłaniające go Podzamcze, w miejsce którego flankujące dorodne drzewa liściaste, a u stóp schodków pojawiła się ładna fontanna z trzema kąpiącymi się chłopaczkami z piaskowca! Nad schodami góruje lampa elektryczna – wypisz, wymaluj jak przedwojenna, tylko że zamiast na terazzowej, osadzona jest teraz na kolumnie metalowej; wszystkie widoczne elementy wykończenia fontanny i schodów robią doskonałe wrażenie: tak trzymać! No to dlaczego brak osób zwiedzających i zwyczajnych przechodniów? Bo akurat zdążyli przejść! Zatem do niczego nie można się już tam przyczepić? Niestety nie całkiem: Bank Śląski który przejął budynek przedwojennej Komunalnej Kasy Oszczędności, wystawił to cacko, z witrażem–chlubą Bielska, na sprzedaż lub wynajem…

Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: pietra Dodano: 2014-11-30
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 1974


Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: pietra Dodano: 2014-11-30
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 2011
Widok z placu na Zamek  Kamienicę Kałuży i Bank
bladzmiana

Komentarze

Epopeje
Data: 2014-10-30 Autor: nie zarejestrowany ~farestart
Pozwolę sobie nie zgodzić się z powyższym twierdzeniem o epopejach... Albowiem epopei o Aptece pod Czarnym Orłem na przykład chętnie bym wysłuchał (poczytał).
Moje/nasze Wzgórze
Data: 2014-10-31 Autor: Andrzej001
Wzgórze zostało przemianowane na Kosmonautów w październiku 1963 r., z okazji wizyty w B-B Walentyny Tierieszkowej (i chyba W. Bykowskiego). Zmianę nazwy przeżyłem głęboko (jako trzecioklasista), bo adres musiał też zmienić mój dom, a sama nazwa z ładnej i niepowtarzalnej - "ulica Wzgórze" - stała się banalna i koniunkturalna (tego słowa wówczas nie używano, ale sprawę czuło się w powietrzu). We wspomnianej księgarni także moi rodzice kupili "Komu bije dzwon", zaczytany egzemplarz dotąd stoi na regale. Wynika z tego, że w jednej księgarni było kilka egzemplarzy - kiedyś to były nakłady książek...
"Epopeje, Moje/nasze Wzgórze"
Data: 2014-10-31 Autor: KLK
Hallo "farestart" i "Andrzej001"! Skoro znowu tu jestem, zgodnie z wyznawaną zasadą odpowiadam na pytania i prośby. Zacznę niechronologicznie - od Andrzeja001, tak dobrze pamiętającego i wspominającego z sympatią to nasze "miasteczko": dziękuję za uściślenie datowania, otwarcie mówiąc - też ta przydawka "Kosmonautów" zdawała mi się późniejsza - z racji zastosowania liczby mnogiej. A co do Hemingwaya - niewykluczone, że wykupiliśmy wtedy ostatnie egzemplarze, był to istny cukierek, no - rarytas! Z Panią Lenczewską dyskutowaliśmy później ze pół godziny w temacie, która rzecz lepsza: "Komu bije dzwon" (ja!) czy "Stary człowiek" (Pani Kierowniczka!). Tej dyskusji oczywiście nikt nie mógł wygrać, obie rzeczy po równo kongenialne... "Farestart": W "Aptece" tej przed samą wojną, znalazł się podczas spaceru po mieście z małym Alfredem nasz Ojciec, po tym, gdy doznał nagłego gwałtownego ataku bólu głowy, Alfreda zostawił przed Apteką oglądającego wystawy sklepowe, sam zsypał i zażył kilka "Kogutków" na raz, popił wodą z karafki - jaka była naonczas w każdej aptece, odczekał chwilę i gdy się Mu rozjaśniło w głowie - wyszedł i ruszył w drogę powrotną. Po chwili przypomniał sobie - że przecież nie był sam, ale Alfreda ani przed Apteką, ani w niej nie ma! Zrozpaczony zaczął biegać po mieście, szukając go wszędzie, w końcu poszedł jeszcze do Dziadków na Placu Żwirki i tam go zastał! Doprowadził go tam nieznany przechodzień, gdy tylko zdezorientowany Fredzio wymienił mu swoje nazwisko! Może padnie pytanie: co takiego było w tych powszechnie stosowanych "Kogutkach", że były tak skuteczne? Alfred - przecież z zawodu chemik, przypuszcza, że składnikiem ich było opium, czy raczej jego składnik morfina... Pozdrawiam Panów serdecznie!
Apteka
Data: 2014-10-31 Autor: farestart
Szanowny KLK! Dziękuję serdecznie za odpowiedź dotyczącą apteki. Pytałem o nią nie bez powodu. Niezwykle interesuje mnie ten właśnie przybytek Hygiei (tak samo zresztą jak wiele innych fragmentów bielskiej i bialskiej rzeczywistości), którego pierwotną lokalizacją od roku 1781 do 1902 była istniejąca do dziś kamienica przy Rynku. Założycielem tej apteki - wie o tym niewielu - był niejaki Samuel Johanny. Tak, tak. To ten sam, któremu zawdzięczamy fantastyczną panoramę miasta z 1801 roku. Raz jeszcze dziękuję. Dla mnie to niezwykła podróż w głąb historii miasta, którą - obok odkryć archeologicznych, historycznych artefaktów, kronik, lustracji, konsystorzy, litografii - tworzą również rodzinne przekazy. Wszystkie one składają się na sumę wieków i wszystkie powinny znaleźć godną oprawę. Mam nadzieję, że nad zachowaniem swoich wspomnień dla potomnych już Pan pracuje? Pozdrawiam serdecznie.

Dodaj swój komentarz :

Temat:
Autor:
e-mail:
Wiadomość:
Schody Wzgórze - Plac Bolesława Chrobrego stare pocztówki bielsko, stare zdjęcia bielsko, archiwalne zdjęcia bielsko, pocztówki bielsko, archiwalne filmy bielsko, historia bielsko, podróż w czasie, wehikuł czasu, zdjęcia z Beskidów, historia Bielska, angielski bielsko, szkoły językowe bielsko