Słowo (np. pizza):
Miasto:

Jesteś w > Podróż w czasie > Hałcnów od A do Z

Hałcnów od A do Z

Rodzaj: Zdjęcie, Autor: beskidia, Dodano: 2015-02-08 13:32:36
Rok zrobienia zdjęcia: 2015
Kategoria: Zdarzenia, Hałcnów,
Na lokalnym rynku wydawniczym pojawiła się pozycja "Hałcnów od A do Z. Szkice z historii i współczesności" autorstwa Wojciecha Kominiaka. Książka nie tylko opisuję historię Hałcnowa od czasów średniowiecznych do dnia dzisiejszego, ale jest również jest ciekawym leksykonem, w którym autor do każdej litery alfabetu przypisał hasło związane z tą miejscowością (np. A - Alzen, J - Język Hałcnowski, P- pieczęcie, Z - zabytki i inne).
Książka jest pierwszą tak poważną pozycją na temat Hałcnowa, zawiera liczne fotografie, mapy, pieczęcie oraz kopie ciekawych dokumentów; pozycja ma aż 473 strony. Wydanie pierwsze, kolekcjonerskie liczy 50 egzemplarzy.

UWAGA! Ukazało się II wydanie książki Wojciecha Kominiaka. Na Allegro można zakupić okazjonalnie 1 egzemplarz:  Hałcnów od A do Z


To samo miejsce w innym czasie.

Rodzaj: Zdjęcie Użytkownik: beskidia Dodano: 2016-03-29
Rok wydania pocztówki (zrobienia zdjęcia): 1930-1939
Reprodukcja obrazu z książki "Hałcnów od A do Z" Wojciecha Kominiaka. Obraz wisiał do końca 1944 roku w drewnianej gospodzie na Niklówce w Hałcnowie. Podpis w tłumaczeniu na język polski: Ten krzyż w sobie nie byłby taki ciężki gdyby nie ta zła baba.
bladzmiana

Komentarze

nakład
Data: 2015-02-26 Autor: nie zarejestrowany ~Wanda
Brzmi i wygląda interesująco, chętnie przeczytam. Dziwi mnie, że tak obszerna książka jest wydana w ilościach śladowych. To się opłaca?
Appendix...
Data: 2015-02-27 Autor: KLK
Z Hałcnowem związany jestem więzami rodzinnymi: moja Großmutterka Sophie z.d. Rosner (nie Rozner – takiej pisowni nie było!) pochodziła z pogranicza Komorowic (Batzdorf) i Hałcnowa (Alzen). Stąd pozwalam sobie uzupełnić poniższym fragmentem dotyczącym okresu tuż po tzw. „wyzwoleniu” – wspaniałe (naprawdę!) kompendium wiedzy Wojciecha Kominiaka o Hałcnowie/Alzen. Kiedyś zostałem w swojej S-ni „Domena” poproszony do pełnienia funkcji tłumacza w pertraktacjach z właścicielami Firmy Konfekcyjnej z Niemiec, na co przypadkowo nadszedł zaprzyjaźniony ze mną Hałcnowianin Rudek Olma i włączył się do rozmowy. Osłupiali panowie Bäumer zapytali go – skąd zna tak dobrze niemiecki, na co on odpowiedział: –Wieso, Deutsch ist doch meine Muttersprache! (Dlaczego, niemiecki jest przecież moim językiem rodzinnym). Znałem jego adres i po latach pojechałem go odwiedzić przy ulicy Zagrody Nr 39 i oto co mi o sobie opowiedział: „Jego rodzice byli przed wojną właścicielami jednego z najokazalszych gospodarstw rolniczych w Hałcnowie, mieli rozległe pola, stawy, piękne sady owocowe, byli jak większość miejscowymi Niemcami, posługującymi się ze względów praktycznych także dobrze językiem polskim, zatrudniali bowiem wielu uboższych polskich sąsiadów. Jeden z tych Polaków, niejaki Julian Waluś, miał wobec nich nawet zobowiązania z czasu okupacji, bo nie dopuścili do wywiezienia go na roboty przymusowe i nieraz dostawał od nich dla swojej rodziny żywność, w tym całe worki jabłek… Gdy nadeszli Sowieci, Homowie nie uciekli na zachód – bo przecież znana była wszystkim ich propolska postawa… Rosjanie zabrali im tylko konie i bydło, ale potem nagle pojawili się miejscowi Polacy z tym Walusiem w białoczerwonej opasce milicyjnej na ramieniu i z karabinem, no i wypędzili Homów brutalnie z ich własnego domu! Rudka – z którym w czasie okupacji Waluś się przyjaźnił, bo był tylko kilka lat od niego starszy, gdy ten się wzbraniał, uderzył tak mocno kolbą karabinu w plecy, że go na czas jakiś sparaliżowało i w następstwie pozostał na całe już życie ciężko poszkodowanym inwalidą. A gospodarstwo swoje utracili na rzecz innego zaprzyjaźnionego Polaka, Franka Ruska, który je zaniedługo po prostu przepił. Łatwo przyszło, łatwo poszło …” Niestety, mojego dobrego kolegi i przyjaciela Rudka Olmy też już nie ma z nami…
Po 1945
Data: 2015-03-04 Autor: kk6603
KLK - dziękuję za prawdziwe świadectwo tamtych czasów w Hałcnowie. Znałem Pana Rudolfa, skromnego i cichego człowieka, ponieważ mam przyjemność mieszkać od urodzenia również na ul. Zagrody w Hałcnowie. Za młodu nasłuchałem się opowieści mojej babci po mężu (Dyczek) co wyprawiali miejscowi panowie w opaskach. Pewnego dnia oczywiśce po "wyzwoleniu" przyszli również do domu mojej babci - była sam, bo mąż na wojnie, potrafili wyrzucić moją mamę (rocznik 1943)z łóżeczka w którym leżała i zabrać cukier i mąkę, którą babcia tam ukryła aby miała dla dzieci. Ludzie, którzy doznali różnych krzywd (pobić,gwałtów,wypędzeń z własnego domu, konfiskat własnego majątku, jak i śmierci w obozach i na zsyłce do ZSRR) ci ludzie bali się o tym mówić a dzisiaj może nikt by w to nie uwierzył. Pozdrawiam serdedznie KK6603 Dostałem od Wojtka Kominiaka egzemplarz ww. książki, kończę ją również czytać - dzieląc się wrażeniami i uwagami z autorem. Dobrze się stało, że autor, który nie jest bezpośrednio związany i obciążony historią Hałcnowa (jest neutralny)w tym co pisze.
"Po 1945"
Data: 2015-03-05 Autor: KLK
Serdecznie Cię pozdrawiam, "kk6603" - no niestety, co dla nas Polaków najbardziej wstydliwe i przykre, tak niestety było jak sam napisałeś. Kiedy słyszę lub czytam, że podły był jakiś Niemiec lub Sowiet - zostawia mnie to zimnym, naprawdę przeżywam Jedwabne i Radziłów, Nieszawę i Świętochłowice, no i Hałcnów właśnie - o czym dowiedziałem się dopiero od Rudka Olmy. Ś.P. Rudolf Olma - nie Homa, moja pomyłka, za którą przepraszam! KLK
...
Data: 2015-03-05 Autor: Tygiel
Kiedy czytam Wasze wpisy, przychodzi mi na myśl, że to nie narodowość, ale charakter, czyni z nas ludzi lub szubrawców.
R.O.
Data: 2015-03-05 Autor: Andrzej001
To najpewniej czysty przypadek, ale takie samo imię i nazwisko - Rudolf Olma - nosił także porywacz samolotu LOT w 1970 roku; co więcej, pochodził z Bielska! Miał wielkiego pecha, bo ładunek wybuchowy eksplodował mu w ręku, stracił dłoń i oko. Dostał 25 lat, odsiedział bodaj 17. A później dał jednak radę uciec na Zachód, już w samej końcówce PRL. Piszę to, żeby była jasność, bez żadnej aluzji czy złośliwości, ot, przypomniało mi się...
"R.O."
Data: 2015-03-06 Autor: KLK
Witaj "Andrzej001", w przypadku, kiedy chodzi o typowe stare nazwiska bielskie czy "bielitzerskie", takie jak Olma, Homa, Rosner, Nowak, Jenkner, Piesch czy Nitsch - nie może być oczywiście mowy o złośliwości, tylko o przypadku! Podobnie jak np. Bursche, Fugger czy Stamm w W-wie. Pozdrawiam serdecznie - KLK!
Homa Rudolf
Data: 2015-03-14 Autor: kk6603
Witaj KLK! W domu przy Zagrody nr39 mieszkał Rudolf HOMA nie Olma. Mieszkał u swojej siostry Marty a ze swojego domu rodzinnego Homów, który znajdował się przy dzisiejszej ul. Marynarskiej w kierunku południowym(przecznica ul. 13 Zakrętów w Hałcnowie). Świetnie prosperujące gospodarstwo ogrodniczo-rolnicze Homów przejął właśnie Rusek, który był "prezesem" Spółdzielni Roliczej w Hałcnowie (koniec lat 40 i początek 50)XX wieku - z marnym skutkiem zresztą - można o tym przeczytać w/w książce Wojtka Kominiaka. Sprawa gospodarstwa Homów, ma swój pozytywny epizod - ponieważ żona Ruska, w końcówce swojego życia, chcąc w spokoju zejść z tego świata, postanowiła i zwróciła dawną własność Homów ich potomkom. Znane mi są tylko dwa (łącznie z tym przypadkiem Homów),takie zdarzenia w Hałcnowie. To drugie miało miejsce też na obecnej ul. Zagrody u Giertlera (stolarz). Ten dom "przejął" niejaki Kazimierczak, który w pewnym momencie życia zmienił wyznanie z katolickiego na wyznawcę Jehowy. Chcąc być członkiem i wyznawcą społeczności Jehowych, musiał naprawić wyrządzoną krzywdę i oddał własność prawowitemu właścicielowi. Były też takie przypadki, kiedy to prawowici właściciele za pieniądze odkupywali swoją wcześniejszą własność. Pozdrawiam KLK
"Homa Rudolf"
Data: 2015-03-14 Autor: KLK
Wielkie dzięki - "kk6603" za sprostowanie mojej niewybaczalnej pomyłki! Zanotowałem sobie w pośpiechu Olma zamiast Homa, nazwiska podobne - choć ja przecież znałem Olmów raczej wapienickich! Przepraszam P.T. Pasjonatów za swoja omyłkę, będę miał trochę roboty z prostowaniem w swoich (na szczęście nieopublikowanych!) wspomnieniach... Dziękuję za przeciekawe, zupełnie mi nieznane informacje z Hałcnowa, a czy wiesz coś o tym strasznym Julianie Walusiu? Pozdrawiam serdecznie - KLK
do kk6603
Data: 2015-05-21 Autor: nie zarejestrowany ~Hałcnowianin
Myli się Pan pisząc że Pan Kazimierczak dobrowolnie oddał zagrabiony po wojnie majątek rodziny Giertlerów.Niestety musieli ten dom odkupić od niego za ciężkie pieniądze, w dodatku ograbiony z całego wyposażenia(maszyny stolarskie meble). Muszę przyznać że ta książka o Hałcnowie to bardzo dobry pomysł,szkoda tylko że nie można jej nigdzie nabyć bo po nagłośnieniu np.w kościele na pewno znalazło by się sporo chętnych na kupno.Chyle czoło przed autorem za pracę nad tą książką,wszyscy Hałcnowianie powinni być wdzięczni autorowi że zechciał przybliżyć nam historie naszej miejscowości-pozdrawiam.
luty 1945.
Data: 2016-03-06 Autor: nie zarejestrowany ~Henryk.
na temat zycia w halcnowie po wojnie w 1945r to co zapamietalem mialem wtedy 6 lat rocznik 1939.mieszkalismy u dziadka jozefa olmy z ciocia mama i 2 letnim bratem. podczas dzialan wojennych przebywalismy w piwnicy modlac sie i nasluchujac wybuchow pamietam te dni walk i jak plonal kosciol pamietam ze zolnierze niemieccy przynosili nam mleko od sasiada ktory mial krowe,pamietam ze jeden zmarl z ran po granacie drugi stracil oko.potem niemcy wycofali sie.w nastepnym dniu przyszedl rosyjski zolnierz pytajac o germanca dziadek go przywital czestujac papierosami, front stanal a w halcnowie rzadzili ruscy kobiety sie chowaly albo przebieraly sie za staruszki brudne aby uchronic sie przed gwaltem.pewej nocy wdarli sie do domu ruscy zolnierze stzelajac przez drzwi ranili dziadka w reke krzyczac germancy my bylismy w lozku brat zprawej mama w srodku a ja zlewej strony ten ruski co strzelil do dziadka chcial aby mama okazala mu wdziecznosc z oswobodzenie a spotkawszy sie z odmowa przystawil mi bagnet do piersi i dzgajac krzyczal kak niet ja jewo ubiju mama zlapala jego bron za lufe i odepchnela wtedy uderzyl ja kolba miedzy oczy mama zalala sie krwia my krzyczelismy placzac dziadek krwawil z przestrzelonej reki,w koncu ruscy odeszli mama nie widziala na oczy dlugo tyle zapamietalem ruskich jako dzieciak.a jak ruscy wyjechali to zaczela rzadzic polska milicja z opaskami chodzili po domach zabierali co wartosciowsze rzeczy nam zabrali maszyne szewska wlasnosc wujka karola,pozniej dowiedzielismy sie ze maszyna jest w halcnowie u pewnego szewca ktory jej juz nie oddal.zaczelo sie odbieranie domow do nas tez przyszedl nowy gospodarz niejaki nycz bo dom nalerzal do dziadka olmy a nasz tata nie wrocil jeszcze z wojny.pewnwgo dnia nowy wlasciciel wypedzil mame z braciszkiem w wozeczku i ze mna z domu,mama szla do lasu aby tam przenocowac zobaczyl to sasiad ktory objal sasiednie gospodarstwo i poszedl do pana n zinterwencja to wtedy pozwolil nam jescze wrocic na pare dni pozniej poszlismy na poniewierke az do powrotu taty z angli.
Hałcnów do A do Z
Data: 2016-03-20 Autor: nie zarejestrowany ~Sabina
Gdzie można kupić tę książkę?
Dziękuję za te wszystkie hałcnowskie ciekawostki...
Data: 2022-04-07 Autor: nie zarejestrowany ~Bogdan Olma
Miło było przeczytać tutaj to i owo z hałcnowskich dziejów. Urodziłem się w Bielsku, a moi oboje rodzice pochodzili z Hałcnowa, przy czym mama (Genowefa Lankosz) z polskiej rodziny a ojciec (Antoni, w niemieckiej wersji Anton Olma) z niemieckiej... Już od dawna żyję z rodziną w Niemczech ale Hałcnów uważam poniekąd za ojczyznę, chociaż sam tam nigdy nie mieszkałem... Moje dzieciństwo (praktycznie każde wakacje)związane było jednakże z Hałcnowem. To poczucie Hałcnowa jako ojczyzny "naszło" mnie szczególnie po wczesnej śmierci mojej mamy - Hałcnów okazał się wtedy jakąś oazą "stałości" bo jej rodzice a moi dziadkowie wtedyjeszcze żyli... Może ktoś z czytających znał moich rodziców czy dziadków?

Dodaj swój komentarz :

Temat:
Autor:
e-mail:
Wiadomość:
Hałcnów od A do Z, Wojciech Kominiak, stare pocztówki bielsko, stare zdjęcia bielsko, archiwalne zdjęcia bielsko, pocztówki bielsko, archiwalne filmy bielsko, historia bielsko, podróż w czasie, wehikuł czasu, zdjęcia z Beskidów, historia Bielska, angielski bielsko, szkoły językowe bielsko
Czas generowania strony: 0.039 s