To, że naszym Górnym Przedmieściem nikomu nie zaimponujemy architekturą jego najstarszej części, czyli uznanego za ciąg zabytkowy (!) wschodniego odcinka ulicy Jana III Sobieskiego gdzieś po ulicę Wita Stwosza – dalibóg – nie jest żadną tajemnicą! Przecież poza Domem Tkacza Nr 51, no i jeszcze willą Rudolfa Wiesnera Nr 67, jest to konglomerat zbudowanych w różnych okresach ubożuchnych domów rzemieślniczych i mieszkalnych o różnej wysokości i stylach, popadających zwolna w rujnację, bądź przeznaczonych przez władze miejskie do wyburzenia pod inwestycje takie, jak budowa kompleksu sądowo-prokuratorskiego Nr 5/9 oraz miniosiedla SM „Strzecha” Nr 40 a,b,c. Dopiero przedwojenna willa Klemensa Matusiaka Nr 62a i zwłaszcza zaprojektowany przez cieszyńskiego architekta Alfreda Wiedermanna Dom Oficerski przy Placu Zwycięstwa, uznać możemy za prawdziwe, współczesne perełki architektoniczne! Czymże zatem pokazane na zdjęciu siermiężne dachy z kominami zasłużyły na uwiecznienie? Pewnie do zrobienia zdjęcia zainspirował mnie przed laty ten frapujący rytm „starożytnych” kominów – spróbujmy więc może idąc tym tropem dojść do ich lokalizacji, a potem dopiero porównajmy ze stanem na zdjęciu współczesnym!