Teraz już jestem pewien, że zdjęcie katalogowe Fiata jest na 100% zrobione w tym miejscu, o którym w tym poście wspomniał Pan Konrad. Obok Pani w fioletowym kombinezonie widać fragment kapliczkowego płotka "pod buckiem" Pozdrawiam Panie Konradzie, niegdyś rzeczywiście piękna panorama na dolinę Soły była w tym miejscu: http://www.historia.beskidia.pl/4569_bielsko_-_biala_fiat_126p_stare_zdjecie.html

Witaj "Bartku", przyjemnie Cię znowu "uwidzieć" na "Beskidii"! Co do lokalizacji zdjęcia marketingowego sprzed lat z Małym Fiatem - z pewnością masz rację, a ja znowu tego nie spostrzegłem... Myślę, że Przegibek z tą śliczną kapliczka był wymarzonym entourage dla tego zdjęcia, a jednak upublicznione zostało okrojone, bez znanego nam akcentu ludowo-religijnego... Myślę że wiele to mówi o tamtych PRL-owskich latach: przecież Pan Fotograf nie mozoliłby się aż na Przegibek, aby tam właśnie wyeksponować te śliczne panienki, no i Fiata 126p, bez tego znanego nam uroczego detalu w tle! No a dziarski Pan Kierowca nie męczyłby się na biegu wstecznym na tę stromą dosyć skarpę pod kapliczką dla tych - miłych zresztą bardzo, gałęzi buka nad autkiem i widoku fragmenciku Nowego Świata w głębi! A może Zresztą, to tylko takie wybrzydzanie zgorzkniałego tetryka? Odwzajemniam serdecznie pozdrowienia, przypominam - jesteśmy na "Ty"! KLK

Większość archiwalnych zdjęć Konrada KLK cechuje "bezkrzaczowość". Nie tylko zdjęcie z Przegibka, ale te ze Starego Bielska, pokazują pewien porządek, ład w przestrzeni, w krajobrazie. A dzisiejsze zdjęcia pokazują te chaszcze. Zupełnie jakby to teraz, a nie te 40-50 lat temu był jakiś nieład i bylejakość w zagospodarowaniu przestrzennym. Dziwne, ale takie odnoszę wrażenie.

Witam Cię znowu "Tygiel", jak zawsze u Ciebie - trafne spostrzeżenie! Ale ta moja "bezkrzaczność" na zdjęciach sprzed 50...55 laty nie była przecież wynikiem usilnej selekcji krajobrazowej dla znalezienia takich akurat fragmentów do zdjęcia, lecz efektem bytowania w otaczającym mnie i współczesnych moich świecie, bardziej zbliżonym do tego, który nam darował nasz Dobry Pan, aniżeli tego, który swą niezdarną ręką naruszyli ostatnio poniektórzy "cywilizatorzy"! Względnie ludzie odpowiedzialni, którzy zaniechali swego obowiązku troski o zachowanie piękna krajobrazu ojczystego. I jeżeli już sami nie posiadają wrażliwości estetycznej lub ją zatracili, powinni się byli oprzeć na ludziach, którzy w sposób naturalny posiedli ten dar, względnie na wykształconych w tym kierunku: architektach krajobrazu, specjalistach zagospodarowania przestrzennego, plastykach, estetach, czy ja wiem - może po prostu na nas - pasjonatach? Proste pytanie: dlaczego oni nie pojadą uczyć się od lepszych, choćby twórców pojęcia "parku angielskiego", w których i owszem, także są kępy krzewów, ale brak zgłuszania krajobrazu samosiejkami na kształt np. "Piekiełka" na Dębowcu, skarpy nad Potokiem Starobielskim i Browarnym (Sikornikiem...), no i bez mała wszystkich łożysk cieków w B-B i okolicy. Przy równoczesnym prowadzeniu masowego wyrębu najpiękniejszego starodrzewu bukowego, np. w okolicy Cubernioka! A przecież i jedno i drugie podpada pod pojęcie "gospodarki leśnej", tyle że na terenie Nadleśnictwa B-B obowiązują przecież rygory Parku Krajobrazowego Beskidu Śląskiego, Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego "Cygański Las" i "Dolina Wapienicy", Obszaru Promocyjnego "Natura" - i innych jeszcze, nieodmiennie pięknych z nazwy! Kończę już, bo znowu się rozgadałem, ale tyle tylko, no i te publikacje na "Beskidii", mi jeszcze pozostały... Pozdrawiam Cię serdecznie - KLK