Był sobie browar. Przetrwał upadek monarchii Franza Josefa, niemiecką okupację, słuszny ustrój innego Józefa i Karola i tylko q...wa wolny rynek inspirowany przez innego Austriaka von Hayek`a nie tylko zrównał z ziemią ten historyczny obiekt, ale zostawił dziurę w ziemi. Naprawdę, czy nie dało się inaczej niż tylko zniszczyć?

Naprawdę,nie dało się.Trza bronić Demokracyji i przywrócić Hanke na swoje miejsce(dla mniej kumatych Sawicką).Wszystkiego co poza tym, najlepszego z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych.

Patrząc na przykład pobliskiego Browaru Zamkowego w Cieszynie lub browaru w Elblągu (reaktywowane niedawno EB), sądzę, że jednak można było zachować i nasz stary browar. Tym bardziej, że po latach mamy próbę odtworzenia browarnictwa w Bielsku-Białej. Vide browar na Rynku. Choć to już nie to. Jednak 20 lat temu szło się na skróty: zlikwidować konkurencję i sprzedać/rozebrać. Najprościej i najtaniej. A co ma Hanka Sawicka do tego, to już nie wiem. Ludowi bohaterowie preferowali raczej wyroby z dobrze nasłonecznionych kartoflisk ;) Wesołych Świąt :)

Nie wprowadzajcie ludzi w błąd. Kolejny raz. Ten budynek z pierwszego zdjęcia istnieje. http://postimg.org/image/o7vcmr3qt/full/ Skoro jest napisane "To samo miejsce w innym czasie", to albo zmieńcie ten głupi napis, albo piszcie "To jest to samo miejsce". Wypadałoby mieć trochę przyzwoitości.

Fotografia została dołączona zgodnie z regulaminem i założeniem portalu. Opcja "To samo miejsce w innym czasie" służy do zamieszczenia fotografii wykonanej w innym czasie dokładnie z tego samego miejsca LUB innych fotografii uzupełniających czy rozwijających rozpoczęty wątek. Pozdrawiam.

Ja na tym drugim zdjęciu zdecydowanie widzę ten sam budynek. Wprawdzie z drugiej strony i częściowo parter ale to na pewno ten sam. Na miejscu będą chyba życzenia Spokojnych Świąt.

http://www.historia.beskidia.pl/4310_bielsko_-_biala_dom_ktorego_juz_nie_ma_stare_zdjecie.html

Mój wujek z pochodzenia Polak ale mieszkający od 78 lat w USA, który odwiedził mnie przed 2 laty i zobaczył nasz Browar (a raczej co z niego zostało), niezagospodarowane stoki pobliskich szczytów na terenie miasta, rozwalone zakłady pracy powiedział: "Wy tu w Polsce macie takie możliwości, ładne góry, piękne widoki, lotnisko, kolej tradycje przemysłowe, wy biznesów nie umiecie prowadzić. Mając takie bogactwo straszna tu bida" Ja pozostawiam to zdanie bez komentarza.

To, że browar jest ujmą na honorze miasta, to niezaprzeczalny fakt. Jest jeszcze kilka innych... Ta opowiastka ma jednak i drugą stronę (pomijam, że jakoś nie uchodzi, żeby gość pouczał gospodarza). Biznesy się u nas robi, na naszym poziomie, ale zawsze. Ja, osobiście wolę, ten nasz sposób życia, te niezagospodarowane stoki, po których można spacerować, stare budynki, na które tam, u nich nie ma miejsca, bo trzeba coraz to nowe biznesy robić. Lotnisko małe, ale wystarczające. Gdyby je rozbudować, to pewnie nic dobrego dla okolicznych mieszkańców by nie było. Żyjmy po swojemu, nie unifikujmy wszystkiego, bo jednak część Amerykanów docenia polską inność. Nie wszystko się da kupić za pieniądze i nie wszyscy są w nich zakochani. Może właśnie nie wszystkim pasuje ta komercjalizacja, która od nich importujemy? Poza tym, to nasze Bielsko (z Białą włącznie), to nie taka bida. Parafrazując klasyka: "Ale fajne to Bielsko. To jest Bielsko na miarę naszych możliwości". Przepraszam, ale nie mogłem tego pozostawić bez komentarza, bo ten portal powstał między innymi dlatego, że są ludzie którzy cenią tą naszą inność i chcą ją zachować przynajmniej w pamięci. Pozdrawiam.

lens w sposób zwięzły przekazał to, czego powinniśmy się trzymać.Tak trzymać!

Przepraszam, że teraz odpisuję, ale nie widziałem Państwa komentarzy. A ja będę trzymać stronę wuja. On urodził się 1931 roku w Bielsku. Ze swojej dziecięcej pamięci a potem z opowiadań swoich rodziców wie jak bardzo rozwijało się Bielsko między dwoma wojnami światowymi. Bielsko było miastem gdzie rozwijał się przemysł, sport, turystyka, a życie kulturalne było na dość wysokim poziomie. To u nas produkowano materiały włókiennicze, lekarstwa, perfumy, biżuterie, maszyny do szycia, maszyny włókiennicze, rolety do okien, okna, krzesła, sztućce, skóry, alkohole i dziesiątki innych produktów. Wszystko było NASZE, tu była Polska w końcu, podatki trafiały do budżetu RP. Co teraz produkujemy? PRAWIE NIC! Gdzie mamy stoki narciarskie, które przyciągnęłyby turystów i dałyby "kopa" budżetowi miasta? PRAWIE NIGDZIE. To przykre, ale nie sposób nie zgodzić się z moim wujem, który sam był przedsiębiorcą i turystą. Tu nie chodzi o wywyższanie się obcego człowieka. W sercu zawsze czuł się bielszczaninem. Pozdrawiam

Przepraszam, ale nie lubię takiego gadania. To jest gadanie gościa, który przyjeżdża w odwiedziny i krytykuje. A to, że gospodarze nie mają nowego samochodu, a to, że nie potrafią zarobić więcej pieniędzy i tak dalej. To jest zdanie przedsiębiorcy i turysty. Właśnie w tej kolejności: najpierw przedsiębiorcy, który przelicza wszystko na kasę a potem turysty. Bez urazy, ja będę dalej twierdził, że Ameryka swoje a my swoje. Każdy ma swoją kulturę i specyfikę życia. Dla wielu z nas amerykański sposób życia jest zbyt krzykliwy, zbyt plastikowy i materialistyczny. Znam ludzi, którzy przyjeżdżali tutaj i wcale tak nie mówili o Bielsku. Zachwycali się tym, że mogą popatrzyć na góry. Nie zasłonięte przez koszmarne apartamentowce i nie pocięte trasami narciarskimi. I ja podzielam to zdanie i nie specjalnie chcę widzieć w górach twory w stylu wiślańskiego Gołębiewskiego, a właśnie to miał ów wujek na myśli. Rozwój tak, ale nie za wszelką cenę i nie na siłę. Zrównoważony i zdrowy dla wszystkich. Amerykański rozwój, to droga w stronę biznesu za wszelką cenę i płacenia za wszystko, nawet za to, co dziś jest jeszcze darmo. Właśnie o to mi chodzi, nie o to, że mamy być zaściankiem. Nie wszystko powinniśmy przeliczać na pieniądze i na nie wymieniać. Kwestia odpowiedniego i rozumnego zarządzania miastem, to już inna para kaloszy. Ta ekipa jest niestety niezdolna do niczego sensownego. Oni tak na prawdę nie są związani z Bielskiem, czy Białą w sensie przeszłości, to są przypadkowe osoby. Pozdrawiam. P.S. A ów wujek nie był również zachwycony tym, że może pospacerować wśród domów, które zna z dzieciństwa, których jakiś idiota nie wyburzył stawiając koszmarne dziadostwo na tym miejscu (vide dom maklerski na Stojałowskiego)?

W pełni zgadzam się z "lens-em". Wielokrotnie oprowadzałem po Bielsku ludzi, którzy widzieli pół świata, mieszkają w Paryżu czy gdzieś w USA. Byli miastem zachwyceni. Nie mamy się czego wstydzić ani ciągle kwękać. No, ale bywają ludzie, którzy lubią widzieć Polskę w ruinie. Tego się nie leczy.

A ja mieszkam od urodzenia czyli od 52 lat w Bielsku-Białej i również nie jestem zadowolony ze wszystkiego. Niezaprzeczalnie nasza okolica jest prześliczna, nie tylko architektura ale również samo otoczenie gór i lasów jest jedyne w swoim rodzaju. Nigdzie więcej nie chwiałbym mieszkać i nie zamierzam zmieniać miejsca zamieszkania. Ale nasza lokalna bylejakość jest niezaprzeczalna. Poruszam tylko wątek gospodarności turystycznej. Zgadzam się w 100% z ~Władkiem, że turystyka jest na żenującym poziomie. Aż się prosi, żeby w obu Mikuszowicach, Olszówce, Kamienicy, Wapienicy i Jaworzu były zorganizowane trasy narciarskie (zjazdowe i biegowe). Nic się nie stanie jeśli z głową wytyczy się trasy i zetnie się kilka drzew. Na miłość boską mamy same lasy dookoła. Szczyrk, Wisła, Ustroń, Brenna mają swoją bazę, swoje trasy, a dlaczego tego nie możemy zrobić u siebie? Dlaczego Bielsko ma być wyłącznie miastem tranzytowym i tym samym pozwalamy, żeby pół Polski omijało szerokim łukiem stolicę Podbeskidzia. Ja nie mam wątpliwości, że budowa 3-4 tras nie zniszczy środowiska, a korzyści dla właścicieli pensjonatów czy hoteli, dla gastronomi, dla zwykłych mieszkańców i samego MIASTA będą spore. To najlepsza promocja miasta i jeszcze można zarobić na dalsze inwestycje. W innych miastach polskich i europejskich dogadano się z ekologami i w zamian za wycięte drzewa pod budowę wyciągów posadzono 3 krotnie większą ilość małych drzewek na pobliskich terenach. Powstałe wyciągi nie służyły by wyłącznie turystom czy narciarzom, ale również lokalnej społeczności. Tyle moich przemyśleń.

Nie po to miłościwie nam panują ekolodzy i ich "wielbiciele",żebyśmy w naszym kochanym Bielsku-Białej robili co byśmy chcieli.Puki co możemy pooglądać panoramę B-B i Ogródki Jordanowskie na Dębowcu z wież widokowych na terenie elektrociepłowni.