Rodzeństwo Dudków: Antonina Gaweł i Edward w drodze powrotnej z basenu w Wapienicy, na wysokości lotniska w Aleksandrowicach. Lato w pełni - a więc popołudniowe słońce mocno praży, modelując postaci na 1. planie i pasmo naszego Beskidu Domowego: od Dębowca po Cuberniok oraz Szyndzielnię i Stołów na horyzoncie, niczym reflektor teatralny. Wujostwu zawdzięczam swoją pasję narciarską: na użyczonych przez Ciocię Tosię potwornie twardych jesionkach nauczyłem się w wieku gdzieś 19 dopiero lat krystianii, na wujkowych wiśniowych klejonkach marki "Dudki" zjeździłem później Beskidy od Dębowca po Skrzyczne, a licząc rajdy narciarskie PTTK - cały Beskid Wysoki. Wiedzieć zaś trzeba, że "Dudki" były przedmiotem zazdrości niejednego zapaleńca narciarskiego, wygrywali przecież na nich zawody najlepsi naonczas zjazdowcy polscy: bielszczanin Jasiu Płonka oraz zakopiańczycy Jan Ciaptak-Gąsienica i Andrzej Roj-Gąsienica...