Zdjęcie – tym razem wykonane komórką – za co przepraszam, właściwie nie wymaga komentarza: z progu skoczni – niewielka pozostałość, z wieżyczki sędziowskiej i pomostu sędziego progowego – ni śladu! Podobnie zresztą i to na całe szczęście, z samochodów, za komuny beztrosko i bez jakichkolwiek konsekwencji wjeżdżających do lasu i na Polanę Studzienek (Żródełka Żelazistego!). W późniejszym czasie doszła niestety ta koszmarna wiata, której fragment widoczny jest zza drzew na zdjęciu.

Nie mogłem się powstrzymać od dołożenia wizerunku owej wiaty w całej krasie. Oczywiście nie miałbym żadnych zastrzeżeń do wiaty w stylu wcześniejszych budowli tego rodzaju w Cygańskim Lesie, to znaczy w stylu rustykalnym, nawiązującym z lekka do stylu cottage. Stanowiły przecież prawdziwą ozdobę pobliskiego Zacisza Fryderyka (Friedrichsruhe!) czy toru saneczkarskiego i dotąd takie małe okrągłe wiaty przeciwdeszczowe egzystują na wzniesieniu nad byłą skocznią (Kinderklimczok!), na rozstaju dróg nad Błoniami oraz na Równi pod Kozią Górą. Czego prawie nie dostrzeżemy na zdjęciu, to zażywnego pana, odsypiającego swoje na ławce w prawej części wiaty, no i pustej butelczyny na stole przed nim!

To zdjęcie wykonał mój ojciec - na zdjęciu mama z czwórką swoich dzieci,ja siedzę koło mojej starszej siostry