Niemiecki cmentarz wojskowy pod Dębowcem

Witam! Interesuje mnie, w jaki sposób udało się znaleźć to poruszające zdjęcie? Zrobiło na mnie wrażenie. Wielu żołnierzy niemieckich w wojnie brało udział nie z własnej woli i zapewne także na tym cmentarzu znajdują się tacy. Przypomniało mi się wydarzenie, o którym opowiadała Mama: w trakcie ucieczki z Warszawy przed Powstaniem (ostrzegł ją Brat – AK-owiec, który zginął w boju w pierwszym dniu Powstania), pociąg zatrzymał się na nieznanej stacji, Mama zaniepokojona niezwykłym przetaczaniem pociągu, wyszła na zewnątrz i zobaczyła napis AUSCHWITZ, która to złowróżbna nazwa była znana wszystkim Warszawiakom. Przechodzący oficer niemiecki na jej zapytanie po niemiecku – co się stało, poinformował ją, że pociąg nie pojedzie dalej. Przerażona opowiedziała mu, że z dwojgiem małych dzieci udaje się do swojego letniego domu w Małopolsce i w tej sytuacji jest bezradna. Oficer pomógł jej zabrać dzieci z wagonu i zaprowadził do pociągu wojskowego, w którym jechał na wschodni front, przejeżdżając przez wymienioną przez nią stację. Do dzisiaj uważam, że ten altruistyczny oficer niemiecki zapewne uratował nam życie, gdyż naziści być może nosili się z zamiarem umieszczenia wypełnionego w większości Warszawiakami pociągu w obozie.

Przedstawiona na zdjęciu sytuacja wpisuje się w często poruszana przeze mnie tematykę, wiążącą się ze zlikwidowanym za komuny Niemieckim Cmentarzem Wojskowym w Olszówce Górnej. Powiem otwarcie: nie poruszyła mnie żałoba tej wdowy i żołnierza (syna? opiekuna Cmentarza?), bo co mielibyśmy powiedzieć my z Alfredem, szukający prochów swojego Ojca na niemieckiej ziemi: są może w Schupf w wielkiej pomnikowej urnie czy rozsiane wokół, wśród zgliszczy w lesie, a może w Hubmersberg - bo i tam spalano zwłoki zamęczonych Häftlingów KL Hersbruck? To fakt: spoglądając podczas pobytu tam na któregokolwiek starszego Niemca, zadawałem sobie pytanie: "A może ty Go zabiłeś, albo nie udzieliłeś Mu pomocy?" Ale przecież nie obarczymy winą młodego pokolenia, nie przeniesiemy na nie swą nienawiść! Podobnie - będąc Europejczykami i Chrześcijanami - nie przeniesiemy swej nienawiści na poległych Niemców, jak z realiów zdjęcia wynika - poległych w trakcie walk z heroicznie broniącym polskiej ziemi żołnierzem polskim, na południowych ziemiach Rzeczypospolitej - od Cieszyna po Lwów. Nie odmawiając Niemcom zalet odwagi i bitności, to jednak Żołnierz Polski walczący w beznadziejnej sprawie, dał dowód swego największego poświęcenia i bohaterstwa. Dowodem na to był ten - nieistniejący już Cmentarz pod Dębowcem. A losy tego Cmentarza są dowodem nie tylko komunistycznego nihilizmu, ale i bezprzykładnej głupoty ludzi ówcześnie sprawujących władzę, którzy w imię fałszywie pojętego "odniemczania" Miasta, nie zawahali się złamać prawo i zaszkodzić interesowi narodowemu. Sumienie, obowiązek, służba publiczna, patriotyzm w prawdziwym tego słowa znaczeniu - pojęcia dla nich nieznane. Nadzieja w młodym, światłym pokoleniu Polaków, że przyczyni się do uratowanie tego, co jeszcze pozostało do uratowania.

Cmentarz ten, będący swoistym świadectwem waleczności i chwały Polskiego Oręża, nie miał w Polsce najmniejszyh szans na przetrwanie. Bo to taki kraj.

Cmentarz ten nie figuruje ani pod "weltkriegsopfer.de", ani pod "volksbund.de". Na "forum der Wehrmacht" są dwa kiepskie zdjęcia i krótki smutny komentarz. Bardzo ciekawe, ale rozrzucone komentarze i zdjęcia są tylko na Beskidii. Cóż z tego wynika, podobnie jak w wielu innych słusznie krytykowanych przypadkach? NIC! Beskidia jest i w Bielsku enklawą, bardzo ciekawą skarbnicą wiedzy, ale znaną tylko kilku, czasem skłóconymi ze sobą, Panami. Oddziaływanie na środowisko - nawet lokalne, jest chyba oddziaływaniem bosona Higgs'a na "zaszczurzony" bielski ratusz. Aby nikomy nie przyszło do głowy, że jest to czcza krytyka piszę teraz wyraźnie, jest to krytyka, ale pozytywna. Jakby zaproszenie do medialnego natarcia. Te skandale powinny być uświadamiane, tylko tak może (wreszcie) rozwinąć się społeczeństwo obywatelskie, czemu szcownym Panom i Bielsku spod Pilska serdecznie życzę!

Formalnie Cmentarza nie ma, szczątki ok. 2500 zwłok rozsiane są po okolicznych nieużytkach pomiędzy ulicami AK i Olszówki, natomiast szczątki ok. 1500 ostatnich zwłok zostało wyekshumowanych pod nadzorem tegoż Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge e.V. w latach 1997/98 na Niemiecki Centralny Cmentarz Wojskowy w Siemianowicach Śl. Wszystko to wyczerpująco opisane zostało w zakładce: Bielsko i okolice > Tego już nie ma > Niemiecki Cmentarz Wojskowy pod Dębowcem. Ciekawe: nie zauważyłem rozbieżności opinii P.T. Pasjonatów "Beskidii" w przedmiocie Cmentarza, profanacji zwłok, rozgrabienia nagrobków, złamania prawa przez PRL-owskich decydentów... No, ale mogę się mylić - proszę o przykłady! Z jednym się zgadzam: odzew ze strony prawnych następców tamtych decydentów żaden, ale "gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo"...

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że cmentarz zlikwidowano 34 lata temu, formalnie go nie ma, a nawet na najnowszych planach miasta ciągle jest sytuowany i wyskakuje jakmwyrzut sumienia dla likwidatorów tego miejsca.

Witam. Podobna historia niemieckiego cmentarza www.konskie.org.pl/2014/09/cmentarz-zonierzy-niemieckich-w.html